rzadkie, wydarzenia przypadające raz na rok. Częściej obecne są tylko filmy Krzysztofa Kieślowskiego. Zorganizowanie polskiej imprezy kulturalnej wymaga od ambasady dużego wysiłku, mamy na to zaledwie kilkaset dolarów, a tu trzeba trafić do prasy, artystę przekonać, zdobyć dla niego bilet, zakwaterować, przewieźć do innego miasta, zapewnić salę, wydrukować zaproszenia, wywalczyć ewentualne honorarium, spowodować recenzje w prasie - wszystko to przy założeniu, że będzie wystarczające zainteresowanie, że ludzie przyjdą, a sala nie będzie świecić pustkami, co zawsze w takich okazjach spędza mi sen z powiek. W okresie świetności, czyli w latach 2000(2001, otrzymaliśmy z MSZ bardzo udaną wystawę szopek krakowskich, która w