Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
nic nie powiedział (teraz to pokorny był i cichy).
Wóz powtarzał w kółko swoje wezwanie. Policjanci zachodzili Hunta, AGENTA3 i Marinę symetrycznie z dwóch stron, pod kątem dziewięćdziesięciu stopni. A co za plecami? Mur. Na co to się zanosi? Na egzekucję, ot.
Nicholas rozglądnął się za innymi przechodniami, którzy mogliby ewentualnie się włączyć. Co prawda kilkoro popatrywało z dala, pojedynczy dzikusi, ale widać było, iż raczej się cieszą, że gliny przyczepiły się do kogo innego, i gdyby co, to prędzej uciekną, niż będą się mieszać. Z dachu drukarni (płonęły tam dwa brudnodymne ogniska) pokrzykiwali nastoletni gangsterzy, ale tak rytmicznie, i stojąc
nic nie powiedział (teraz to pokorny był i cichy). <br>Wóz powtarzał w kółko swoje wezwanie. Policjanci zachodzili Hunta, AGENTA3 i Marinę symetrycznie z dwóch stron, pod kątem dziewięćdziesięciu stopni. A co za plecami? Mur. Na co to się zanosi? Na egzekucję, ot. <br>Nicholas rozglądnął się za innymi przechodniami, którzy mogliby ewentualnie się włączyć. Co prawda kilkoro popatrywało z dala, pojedynczy dzikusi, ale widać było, iż raczej się cieszą, że gliny przyczepiły się do kogo innego, i gdyby co, to prędzej uciekną, niż będą się mieszać. Z dachu drukarni (płonęły tam dwa brudnodymne ogniska) pokrzykiwali nastoletni gangsterzy, ale tak rytmicznie, i stojąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego