Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
panu inżynierze nie słychać?
Jednak, obok tych nowych rzeczy do podźwignięcia, pani Kasi wytrwale, z uniesieniem dźwigała brzemię szlacheckości. Ubodzy, aczkolwiek zredukowali do minimum, mieli nadal swoje dnie, prawo do dodatków i do obroku duchownego. Krewni po dawnemu musieli znosić do wspólnego ogniska swoje biedy i zwycięstwa, prowadziło się ścisłą ewidencję ruchu rodzinnego: kto umarł, kto się ożenił, kto popadł w długi, kto dostał posadę. Te sprawy, skoro tylko zostały notyfikowane pani Kasi, otrzymywały należyty oddźwięk: śpieszyła z dobrym słowem czy z materialną pomocą, zabiegała, martwiła się lub dziękowała Bogu.
Doroczne święta i imieniny pozostały jak dawniej rewią "swoich ludzi", "swojego
panu inżynierze nie słychać? <br>Jednak, obok tych nowych rzeczy do podźwignięcia, pani Kasi wytrwale, z uniesieniem dźwigała brzemię szlacheckości. Ubodzy, aczkolwiek zredukowali do minimum, mieli nadal swoje dnie, prawo do dodatków i do obroku duchownego. Krewni po dawnemu musieli znosić do wspólnego ogniska swoje biedy i zwycięstwa, prowadziło się ścisłą ewidencję ruchu rodzinnego: kto umarł, kto się ożenił, kto popadł w długi, kto dostał posadę. Te sprawy, skoro tylko zostały notyfikowane pani Kasi, otrzymywały należyty oddźwięk: śpieszyła z dobrym słowem czy z materialną pomocą, zabiegała, martwiła się lub dziękowała Bogu. <br>Doroczne święta i imieniny pozostały jak dawniej rewią "swoich ludzi", "swojego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego