cztery, no, niech mię diabli... dobrze. Rohan, sondy na orbitę, a potem proszę przyjść do małego labu. Ostatecznie, od czego mamy uczonych! Niech sobie głowy łamią.<br>Rohan zjechał na dół, wziął dwu techników rakietowych i powtórzył im polecenie astrogatora. Wrócił potem na drugi poziom. Mieściły się tu laboratoria i kajuty fachowców. Po kolei mijał wąskie, wprasowane w metal drzwi, z tabliczkami dwuliterowymi "G.I.", "G.F.", "G.T.", "G.B." i cały rząd innych. Drzwi małego laboratorium były szeroko otwarte; przez monotonne głosy uczonych od czasu do czasu przebijał się bas <orig>astrogatora</>. Rohan stanął <page nr=22> u progu. Byli tu wszyscy "Główni" - Główny