Krytyka jednogłośnie powiada, że takiej inscenizacji jeszcze nie było. Drużyna futbolowa zdobywa mistrzostwo Ligi. Moi robotnicy żyją dostatnio, chodzą świetnie ubrani, są uświadomieni i twórczy. Na wielkim wiecu powiadam: Pamiętajcie, że jestem waszym dyrektorem, ale fabryka jest wspólnym dobrem nas wszystkich. Wszelkie potrzeby robotników są zaspokajane. Zostaję posłem. Zjeżdżają się fachowcy z zagranicy, aby oglądać moją fabrykę, a potem w artykułach domagają się, żeby to samo wprowadzić u nich w kraju. Umieram wreszcie. Mój pogrzeb jest wielką manifestacją. Tłum robotników płacze głośno. Najstarszy, majster Kuba Grzdyk z siwymi wąsami, prowadzi za trumną moją żonę, która nie będzie już czekała na mnie