Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Krytyka jednogłośnie powiada, że takiej inscenizacji jeszcze nie było. Drużyna futbolowa zdobywa mistrzostwo Ligi. Moi robotnicy żyją dostatnio, chodzą świetnie ubrani, są uświadomieni i twórczy. Na wielkim wiecu powiadam: Pamiętajcie, że jestem waszym dyrektorem, ale fabryka jest wspólnym dobrem nas wszystkich. Wszelkie potrzeby robotników są zaspokajane. Zostaję posłem. Zjeżdżają się fachowcy z zagranicy, aby oglądać moją fabrykę, a potem w artykułach domagają się, żeby to samo wprowadzić u nich w kraju. Umieram wreszcie. Mój pogrzeb jest wielką manifestacją. Tłum robotników płacze głośno. Najstarszy, majster Kuba Grzdyk z siwymi wąsami, prowadzi za trumną moją żonę, która nie będzie już czekała na mnie
Krytyka jednogłośnie powiada, że takiej inscenizacji jeszcze nie było. Drużyna futbolowa zdobywa mistrzostwo Ligi. Moi robotnicy żyją dostatnio, chodzą świetnie ubrani, są uświadomieni i twórczy. Na wielkim wiecu powiadam: Pamiętajcie, że jestem waszym dyrektorem, ale fabryka jest wspólnym dobrem nas wszystkich. Wszelkie potrzeby robotników są zaspokajane. Zostaję posłem. Zjeżdżają się fachowcy z zagranicy, aby oglądać moją fabrykę, a potem w artykułach domagają się, żeby to samo wprowadzić u nich w kraju. Umieram wreszcie. Mój pogrzeb jest wielką manifestacją. Tłum robotników płacze głośno. Najstarszy, majster Kuba Grzdyk z siwymi wąsami, prowadzi za trumną moją żonę, która nie będzie już czekała na mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego