Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Krew waląca rynsztokami, rumowisko, stadka ludzi gnane strzałami po wysokich tunelach ulic objętych ogniem - i ta schludna kuchnia, i matka poprawiająca włosy...
Wyszedł przed dom. Stąd nic nie było widać. Nie zauważył, kiedy - bez płaszcza - dotarł do Puławskiej Wystrojeni (udzie wychodzili już z kościołów.
Obrzydzenie chwyciło go nagle za gardło falą fizycznych mdłości. Nie zauważył, kiedy wsiadł do tramwaju. Tego dnia przejazd przez plac Krasińskich nie był jeszcze zamknięty. Ludzie tłoczyli się u szyb. Jak sine prawdziwki tkwili, pod murami szaulisi w płaskich hełmach. Krótkie mausery trzymali pod pachą jak myśliwi przygotowani na strzał z przyrzutu. Spoza murów niosła się strzelanina
Krew waląca rynsztokami, rumowisko, stadka ludzi gnane strzałami po wysokich tunelach ulic objętych ogniem - i ta schludna kuchnia, i matka poprawiająca włosy...<br>Wyszedł przed dom. Stąd nic nie było widać. Nie zauważył, kiedy - bez płaszcza - dotarł do Puławskiej Wystrojeni (udzie wychodzili już z kościołów.<br>&lt;page nr=61&gt; Obrzydzenie chwyciło go nagle za gardło falą fizycznych mdłości. Nie zauważył, kiedy wsiadł do tramwaju. Tego dnia przejazd przez plac Krasińskich nie był jeszcze zamknięty. Ludzie tłoczyli się u szyb. Jak sine prawdziwki tkwili, pod murami szaulisi w płaskich hełmach. Krótkie mausery trzymali pod pachą jak myśliwi przygotowani na strzał z przyrzutu. Spoza murów niosła się strzelanina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego