przeciętność. Jak matka otulam go ciepłym kocykiem i pozwalam, żeby się wygadał. Wystarczy, żeby wiedział, ze słucham go z uwagą. To z mojej strony nie wymaga wielkiego zaangażowania. Muszę być ostrożna, nie mogę go spłoszyć. Nie chcę, żeby odłożył słuchawkę przed upływem piętnastu minut. Ten mężczyzna jest wyczulony na każdy fałsz. <br>W tej rozmowie nie ma trudnych pytań, wielkich emocji. Kiedy on już się wyżali, wypluje z siebie wszystko, mówi mi, jaka jestem wspaniała. Ma żonę, która go nie rozumie. Dzieci go irytują. <br>Zwykle kiedy nasz czas dobiega końca, słyszę od niego, jaka szkoda, ze to nie mnie spotkał na swojej