wszystko było oparte na pomówieniach, nieprawdzie i nieuczciwości. Piroga nie znałem, a pana Buczka polecono mi jako uczciwego biznesmena - prof. P. nie ukrywa rozżalenia. - Oficjalnie nikt nie postawił mi żadnych zarzutów, w sprawie Grudyni nie ma aktu oskarżenia, a liczne komisje, które badały sprawę zaświadczeń lekarskich, nie potwierdziły moich rzekomych fałszerstw.<br><br>P. twierdzi, że padł ofiarą nagonki, do której użyto mediów. Także dr Jerzy K., ordynator oddziału w Szpitalu Psychiatrycznym w Ciborzu w woj. lubuskim, uważa, że ktoś sterował nagonką przeciwko niemu. Prasa donosiła o korupcji na oddziale kierowanym przez dr. K., o fałszywych diagnozach wystawianych za pieniądze przestępcom. - Donieśli na