z reguły nie otrzymywało. <br>Siedzieliśmy nad aparaturą, najczęściej własnej konstrukcji, czasem dzień i noc, wyskakując tylko na kawę czy jakąś kanapkę do stołówki studenckiej za dnia, a do jakiegoś baru w nocy. Jakie bezbarwne i pozbawione fantazji wydawały mi się teraz opisy roślin czy organizmów, biorobotów czy cyborgów z powieści fantastycznonaukowych w porównaniu z tym, co można widzieć tu, na naszej planecie, bez rakiet i maszyn czasu, za pomocą aparatu skonstruowanego ze starego mikroskopu, aparatu fotograficznego, części roweru, kilku budzików i dzwonków elektrycznych na bateryjki od lampki kieszonkowej...<br>Wszystkie udziwnione roślino-potwory, zwierzo-kryształy, mucho-ludzie i inne dziwadła, które zapełniają