Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
w futrze. Co on właściwie miał na sobie? Wyłącznie koszulę i kuse spodnie do pół łydki, mimo chłodu. Obie rzeczy były imponująco brudne.
"Wróciłem do domu..." - opowiadał Pożeracz Chmur - "... a tam już mieli nowe jajko... i nie wytrzymałem, poleciałem z naszej wyspy z powrotem na kontynent. Mieć rodzeństwo, Kamyku, to fatalna sprawa."
Zgodziłem się z nim. Zwłaszcza bliźniacze rodzeństwo.
"W psy rzucają tu kamieniami, więc pomyślałem o tej postaci" - ciągnął dalej. - "Okazała się całkiem wygodna. Co prawda, trudno polować z takimi małymi zębami, ale znalazłem miejsce, gdzie leży mnóstwo mięsa, tylko brać."
Rzeźnicza ulica! Pożeracz Chmur musiał tam sobie całkiem śmiało
w futrze. Co on właściwie miał na sobie? Wyłącznie koszulę i kuse spodnie do pół łydki, mimo chłodu. Obie rzeczy były imponująco brudne.<br>"Wróciłem do domu..." - opowiadał Pożeracz Chmur - "... a tam już mieli nowe jajko... i nie wytrzymałem, poleciałem z naszej wyspy z powrotem na kontynent. Mieć rodzeństwo, Kamyku, to fatalna sprawa."<br>Zgodziłem się z nim. Zwłaszcza bliźniacze rodzeństwo.<br>"W psy rzucają tu kamieniami, więc pomyślałem o tej postaci" - ciągnął dalej. - "Okazała się całkiem wygodna. Co prawda, trudno polować z takimi małymi zębami, ale znalazłem miejsce, gdzie leży mnóstwo mięsa, tylko brać."<br>Rzeźnicza ulica! Pożeracz Chmur musiał tam sobie całkiem śmiało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego