oświetla krajobraz. Kuzyn rzuca papier i ołówek, wywala się na wznak na trawę i tak pozostaje, z rękami założonymi pod głowę, wpatrzony w błękit nieba</><br><page nr=131> KOZDROŃ<br>Proszę. Pij, Anastazjo. Może, jak zobaczę, że pijesz kawę, przyzwyczaję się jakoś do ciebie.<br>WIDMO<br><hi rend="italic">popijając kawę</><br>No, widzę, że robisz pewne postępy. Wczoraj fatalnie się <orig>zblamowałeś</>.<br>KOZDROŃ<br>Przebacz, Anastazjo, ale naprawdę nie wiedziałem, co mam myśleć. Dziś, od tej chwili, jestem zdecydowany na wszystko.<br>WIDMO<br>I już nie wyprzesz się mnie przed nim?<br>KOZDROŃ<br><hi rend="italic">twardo</><br>Nie. Daję ci słowo. Tylko jedną rzecz mi powiedz. Tylko mów prawdę.<br>WIDMO<br><hi rend="italic">uroczyście</><br>Widma nie kłamią nigdy.<br>KOZDROŃ