tej Olszynce, gdzie to jenerał Skrzynecki bił się z Ruskimi. Jeden. Otóż nie obrazi się pan, jeżeli ja sobie, dla siebie, drugi? Nie, o dalszy transport nic się proszę nie bać, ten drugi to moja prywatna sprawa. Chciałbym zarobić coś więcej, to jedno, a po drugie, widzi pan, jest to figiel w rodzaju tego z portretem... - zaśmiał się nieprzyjemnie.<br>- Ojej - przestraszył się jakoś bezradnie Kosiorek. Nie wiedzieć czemu pomyślał prędko, że to duża niestosowność, by pan Tyrolski zajmował się edukacją jego synka. Przez pamięć na pierwszego nauczyciela swych dzieci zaproponował to miejsce jego towarzyszowi broni: Tyrolski zgodził się bez entuzjazmu, natomiast