tym bardziej że na tzw. krajowy reportaż raczej się nie latało. Lądowali, na ogół bardzo wygodnie, korespondenci delegowani na zagraniczne placówki. Reporterzy lokalni oglądali Polskę z dołu, ale widzieli bardzo dużo. W oficjalnej propagandzie peerelowskiej dominowały szerokie panoramy, w reportażu bliskie plany. To ówcześni reporterzy, podobnie jak niepokorni poeci i filmowcy, chcieli opisywać świat nieprzedstawiony, co im się w dużej mierze udało.<br><br>Można by wręcz powiedzieć - jakkolwiek to dziś zabrzmi - że uprawiali dziennikarstwo społecznie zaangażowane, opowiadali się więc zawsze po stronie biedniejszych, gorszych, pokrzywdzonych. Prawdziwej nobilitacji doczekał się tzw. prosty człowiek, porzucony przez twórców od czasów socrealizmu, który był dla wielu