Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
salę, żeby przekazywać sobie informacje. No to rzeczywiście, wywoływałem tego maklera i on wychodził za mną. "Szybciej, szybciej!" - krzyczałem. Mówiłem mu, co ma kupić. Jak się potem Rozłucki wściekał na maklerów, no to ten mój makler podchodził do mnie i mówił: "Tak mów, żeby tylko Rozłucki mnie nie widział, bo filuje, co ja tutaj robię". "Kupuj, kupuj!" - krzyczałem do niego. - "Tylko żebyś nie spieprzył!" Polowano na tych maklerów, więc wymyśliliśmy cały język migowy. "Ja będę się za ucho ciągnął" - mówiłem mu. "Lewe - sprzedawać, prawe - kupować. Tylko na miłość boską, nie pomyl". Ustaliliśmy sygnały. Ciągnąłem się za ucho i on reagował - albo
salę, żeby przekazywać sobie informacje. No to rzeczywiście, wywoływałem tego maklera i on wychodził za mną. "Szybciej, szybciej!" - krzyczałem. Mówiłem mu, co ma kupić. Jak się potem Rozłucki wściekał na maklerów, no to ten mój makler podchodził do mnie i mówił: "Tak mów, żeby tylko Rozłucki mnie nie widział, bo filuje, co ja tutaj robię". "Kupuj, kupuj!" - krzyczałem do niego. - "Tylko żebyś nie spieprzył!" Polowano na tych maklerów, więc wymyśliliśmy cały język migowy. "Ja będę się za ucho ciągnął" - mówiłem mu. "Lewe - sprzedawać, prawe - kupować. Tylko na miłość boską, nie pomyl". Ustaliliśmy sygnały. Ciągnąłem się za ucho i on reagował - albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego