Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
że w tym momencie nastąpiło coś decydującego. Żona. Oczywiście. Miała na sobie szarą plisowaną spódnicę i białą bluzkę, połączone szerokim, czerwonym pasem, który podkreślał jej zgrabną kibić. Pomimo siwych włosów nie wyglądała na więcej niż lat trzydzieści. Ligenhorn pożerał ją wzrokiem, po czym poprowadził z nią rozmowę pełną galanterii i finezyjnego dowcipu. Przysłuchiwałem się z zazdrością jego błyskotliwym, aforystycznym zwrotom, które zdradzały człowieka o niezwykle bystrej inteligencji. Aby mu dorównać, próbowałem wtrącać znane mi cytaty, ale wszystkie wypadały jakoś nie á propos. Czułem swoją niedźwiedzią niezręczność, ale Kira na szczęście zdawała się jej nie dostrzegać. Była ogromnie ożywiona, śmiała się nerwowo
że w tym momencie nastąpiło coś decydującego. Żona. Oczywiście. Miała na sobie szarą plisowaną spódnicę i białą bluzkę, połączone szerokim, czerwonym pasem, który podkreślał jej zgrabną kibić. Pomimo siwych włosów nie wyglądała na więcej niż lat trzydzieści. Ligenhorn pożerał ją wzrokiem, po czym poprowadził z nią rozmowę pełną galanterii i finezyjnego dowcipu. Przysłuchiwałem się z zazdrością jego błyskotliwym, aforystycznym zwrotom, które zdradzały człowieka o niezwykle bystrej inteligencji. Aby mu dorównać, próbowałem wtrącać znane mi cytaty, ale wszystkie wypadały jakoś nie á propos. Czułem swoją niedźwiedzią niezręczność, ale Kira na szczęście zdawała się jej nie dostrzegać. Była ogromnie ożywiona, śmiała się nerwowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego