Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
z jednego krańca miasta na drugi, z Warszawy do okolic podmiejskich łączyło się z nie lada wysiłkiem i ryzykiem.

Wacek był człowiekiem zdyscyplinowanym i z dużym poczuciem odpowiedzialności, na którym można było polegać we wszystkich sytuacjach. Miał tylko jedną cechę, która ludzi znających go powierzchownie, mogła wyprowadzić z równowagi - był flegmatyczny i nie bardzo komunikatywny. Z ilu jednak opresji ta flegma go ratowała. Bywało, przewozi aparaturę, a na dworcu odbywa się obława. Wacek przechodzi obok żandarma krokiem spokojnym, z miną niefrasobliwego kmiotka i nikt na niego uwagi nie zwraca. Kiedyś w drodze rozsypała mu się paka z aparatem i częściami radiowymi
z jednego krańca miasta na drugi, z Warszawy do okolic podmiejskich łączyło się z nie lada wysiłkiem i ryzykiem.<br><br> Wacek był człowiekiem zdyscyplinowanym i z dużym poczuciem odpowiedzialności, na którym można było polegać we wszystkich sytuacjach. Miał tylko jedną cechę, która ludzi znających go powierzchownie, mogła wyprowadzić z równowagi - był flegmatyczny i nie bardzo komunikatywny. Z ilu jednak opresji ta flegma go ratowała. Bywało, przewozi aparaturę, a na dworcu odbywa się obława. Wacek przechodzi obok żandarma krokiem spokojnym, z miną niefrasobliwego kmiotka i nikt na niego uwagi nie zwraca. Kiedyś w drodze rozsypała mu się paka z aparatem i częściami radiowymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego