było utrzymać z rodziną, zmuszony został przyjąć pracę na prowincji, nie związaną z zawodem.<br> Gdy w maju 1920 roku nasz hydrograficzny ORP "Pomorzanin" podniósł, jako pierwszy, polską banderę Marynarki Wojennej na Bałtyku, został na nim, jak już była mowa, kapitanem, trzecim z kolei.<br> Wkrótce zatrudniła go tworząca się właśnie polska flota handlowa.<br> Najwyżej cenił obowiązek wychowania i wykształcenia dzieci, czyli to, czego brak sam na każdym kroku na statku odczuwał. Toteż gdy udało mu się nadrobić jakąś niewiedzę, rozpierająca go duma kazała mu natychmiast dzielić się osiągniętym sukcesem z oficerami lub ze starszym mechanikiem, Olgierdem Zaborowskim, z którym długo pływali razem