Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Jurek niestety miał czasu aż nadto, boć marny los, nie przyjęto go choćby do junaków jako niedorostka! Ubliżająca rzecz. "Poczekaj, poczekaj, podrośniesz, knocie, to wszystko się przysposobi. I do panny, i do wojaczki. A takich szprynców brać nam nie wolno!" - "A przecież..." Hulaj, bratku! I basta!... A przecież do tej formacji trafiali chłopcy zaledwie o dwa, trzy lata od niego starsi, którym szorty merdały się po łydkach, tonęli w bluzach i buciorach na wyrost, a każdy miał pas główny z chytrą sprzączką i furażerkę z orzełkiem na ogolonej łepetynie. Z góry patrzyli na takiego zakichanego cywila jak Jurek, zadzierali nosa, podkówkami
Jurek niestety miał czasu aż nadto, boć marny los, nie przyjęto go choćby do junaków jako niedorostka! Ubliżająca rzecz. "Poczekaj, poczekaj, podrośniesz, knocie, to wszystko się przysposobi. I do panny, i do wojaczki. A takich <orig>szprynców</> brać nam nie wolno!" - "A przecież..." Hulaj, bratku! I basta!... A przecież do tej formacji trafiali chłopcy zaledwie o dwa, trzy lata od niego starsi, którym szorty merdały się po łydkach, tonęli w bluzach i buciorach na wyrost, a każdy miał pas główny z chytrą sprzączką i furażerkę z orzełkiem na ogolonej łepetynie. Z góry patrzyli na takiego zakichanego cywila jak Jurek, zadzierali nosa, podkówkami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego