znaleźć, muszę wiedzieć, czego szukam?"- > pocieszał się.<br><br>Na samolot czekały tłumy sikhów w turbanach, starcy i staruszki zawinięte w koce. Wszyscy ze stosami toreb, tony bagażu podręcznego. Uważani za indyjską elitę. Statystycznie bogatsi od reszty społeczeństwa, wykonują różne zawody wymagające wykształcenia; są pilotami samolotów czy inżynierami. Przyglądał się im jako forpoczcie tego świata, do którego zmierzał, usiłując wyobrazić sobie Indie. "Gdzie ja jadę, po co właściwie? Dobrze, że nikt nie pyta, bo nie wiem, co bym powiedział".<br>Mówił dumnie: Jadę do Indii. Dla każdego to było oczywiste. Kiwali głowami: tak, tak, rozumieją, może i zazdroszczą. Nikt oprócz kolegi ze stacji benzynowej