Typ tekstu: Książka
Autor: Zięba Maciej
Tytuł: Po szkodzie? Przed szkodą?
Rok: 1997
trzeba się wprawiać). Wyznam zatem, że zbytnio zajmować się nauką
społeczną Kościoła nie miałem ochoty. Po święceniach z zapałem i
radością ruszyłem w wir duszpasterstwa, w wolnych chwilach studiując
ciekawy problem modernizmu. Ale, prawdę mówiąc, to wolnych chwil wcale
nie było (bo bycie księdzem w Polsce jest tyleż cudowne, co forsowne),
więc zakon, nie mogąc sobie ze mną poradzić, wyrzucił mnie zagranicę
(lecz drugi raz wyrzucić się nie dam!). Tam zastał mnie rok 1989. I gdy
jeden po drugim padali bohaterowie tytułowych stron gazet z lat
sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych: Husak,
Honecker, Żiwkow, Ceaucescu i last but not least Jaruzelski, stało
trzeba się wprawiać). Wyznam zatem, że zbytnio zajmować się nauką<br>społeczną Kościoła nie miałem ochoty. Po święceniach z zapałem i<br>radością ruszyłem w wir duszpasterstwa, w wolnych chwilach studiując<br>ciekawy problem modernizmu. Ale, prawdę mówiąc, to wolnych chwil wcale<br>nie było (bo bycie księdzem w Polsce jest tyleż cudowne, co forsowne),<br>więc zakon, nie mogąc sobie ze mną poradzić, wyrzucił mnie zagranicę<br>(lecz drugi raz wyrzucić się nie dam!). Tam zastał mnie rok 1989. I gdy<br>jeden po drugim padali bohaterowie tytułowych stron gazet z lat<br>sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych: Husak,<br>Honecker, Żiwkow, Ceaucescu i last but not least Jaruzelski, stało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego