samych przewoźników, całe zamieszanie wokół zezwoleń nie zmusi ich do zrezygnowania ze swojej pracy.<br> - Ponad 10 lat pracowałem na dole w kopalni - mówi pan <name type="person">Marian</name>, który od roku wozi ludzi do <name type="place">Rusinowej</name> zdezelowaną nyską. - Jak mnie zwolnili, to wziąłem pieniądze, od szwagra kupiłem mikrobus, którym przewoził warzywa, wstawiłem do niego fotele, no i wożę ludzi. Chleb z tego raczej marny, ale wyżyć się da. Lepsze to, niż siedzieć w domu i brać zasiłek. Co będę robił, jak mi nie dadzą koncesji? Nie wiem, może uda mi się zatrudnić u kogoś, kto ją dostał. Przecież za coś rodzinę muszę wyżywić, prawda?<br> - Koncesje