Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
miękką etolę wyczuł drobny kształt jej ucha.
- Chodź, zrobimy to w samochodzie - szepnął.
- Oszalałeś, jest za zimno - zadyszała mu lekko do ucha. - Jedźmy do domu. Zrobię dla ciebie coś specjalnego.
Automobil z trudem ruszył z wilgotnej i lepkiej pościeli śniegu. Mock jechał bardzo powoli ulicą Höfchenstrasse, wlokąc się za potężnym furgonem, z którego jakiś opatulony w szynel człowiek sypał piasek na jezdnię. Mock wyprzedził go dopiero przed skrzyżowaniem z Moritzstrasse i ślizgając się po ubitej przez końskie kopyta Augustastrasse, dojechał bezpiecznie do Rehdigerplatz.
Śnieg przestał padać. Mock wyskoczył z auta i otworzył drzwi od strony pasażera. Jego żona bojaźliwie wetknęła obutą
miękką etolę wyczuł drobny kształt jej ucha.<br>- Chodź, zrobimy to w samochodzie - szepnął.<br>- Oszalałeś, jest za zimno - zadyszała mu lekko do ucha. - Jedźmy do domu. Zrobię dla ciebie coś specjalnego.<br>Automobil z trudem ruszył z wilgotnej i lepkiej pościeli śniegu. Mock jechał bardzo powoli ulicą Höfchenstrasse, wlokąc się za potężnym furgonem, z którego jakiś opatulony w szynel człowiek sypał piasek na jezdnię. Mock wyprzedził go dopiero przed skrzyżowaniem z Moritzstrasse i ślizgając się po ubitej przez końskie kopyta Augustastrasse, dojechał bezpiecznie do Rehdigerplatz.<br>Śnieg przestał padać. Mock wyskoczył z auta i otworzył drzwi od strony pasażera. Jego żona bojaźliwie wetknęła obutą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego