Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
osi w tramwajowej ciżbie. W ten sposób bohatersko osłoniłem własnym ciałem zalęknioną przed ewentualnym natarciem Teutonki. Niewiele zresztą ryzykowałem, bo megiera i tak już miała nad kim się znęcać, dopadłszy jakiejś upatrzonej polskiej ofiary. Teraz, dzięki "opatrznościowej" wiedźmie nawiązanie dialogu samo przez się jakoś się dokonało a Walkiria i jej furia odjechały na plan daleki. Wkrótce okazało się, że oboje, dama w rysiach i ja, wysiadamy na rogu Królewskiej i Marszałkowskiej. Nadszedł przykry moment rozstania.
- Właściwie...chciałam o coś Pana poprosić... - powiedziała, ściskając mi dłoń na pożegnanie, po czym chwilę się zawahała - Nie, rozmyśliłam się. Po prostu nie śmiem.
- Ależ bardzo
osi w tramwajowej ciżbie. W ten sposób bohatersko osłoniłem własnym ciałem zalęknioną przed ewentualnym natarciem Teutonki. Niewiele zresztą ryzykowałem, bo megiera i tak już miała nad kim się znęcać, dopadłszy jakiejś upatrzonej polskiej ofiary. Teraz, dzięki "opatrznościowej" wiedźmie nawiązanie dialogu samo przez się jakoś się dokonało a Walkiria i jej furia odjechały na plan daleki. Wkrótce okazało się, że oboje, dama w rysiach i ja, wysiadamy na rogu Królewskiej i Marszałkowskiej. Nadszedł przykry moment rozstania. <br>- Właściwie...chciałam o coś Pana poprosić... - powiedziała, ściskając mi dłoń na pożegnanie, po czym chwilę się zawahała - Nie, rozmyśliłam się. Po prostu nie śmiem. <br>- Ależ bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego