Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
do stacji Osiedle Akademickie, a stamtąd już bardzo blisko...
Powiedziałem, że za pół godziny tam będę. Gdy wsiadłem do metra, dochodziła szósta.
Pod adresem, który miałem na kartce, znalazłem maleńki domek, stojący wśród wielu podobnych, ciasno uszeregowanych wzdłuż wąskiej uliczki. Światło paliło się w jednym tylko oknie. Nacisnąłem dzwonek przy furtce. Po chwili zabzyczał mechanizm elektrycznego zamka i furtka uchyliła się. W drzwiach domku ukazał się profesor, okręcony ciepłym szlafrokiem.
- Dobry wieczór! - powitał mnie wylewnie i zaprosił mnie do wnętrza. Przeszedłszy przez mroczną i zabałaganioną gratami sień, znalazłem się w oświetlonym pokoiku. Znaczną jego część zajmowały półki pełne książek, wielkie biurko
do stacji Osiedle Akademickie, a stamtąd już bardzo blisko...<br>Powiedziałem, że za pół godziny tam będę. Gdy wsiadłem do metra, dochodziła szósta.<br>Pod adresem, który miałem na kartce, znalazłem maleńki domek, stojący wśród wielu podobnych, ciasno uszeregowanych wzdłuż wąskiej uliczki. Światło paliło się w jednym tylko oknie. Nacisnąłem dzwonek przy furtce. Po chwili zabzyczał mechanizm elektrycznego zamka i furtka uchyliła się. W drzwiach domku ukazał się profesor, okręcony ciepłym szlafrokiem.<br>- Dobry wieczór! - powitał mnie wylewnie i zaprosił mnie do wnętrza. Przeszedłszy przez mroczną i zabałaganioną gratami sień, znalazłem się w oświetlonym pokoiku. Znaczną jego część zajmowały półki pełne książek, wielkie biurko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego