Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
zbiegł ze strychu, a za nim Michaś i Luś w rozsznurowanych już bucikach.
Jaś odważył się na tę rzecz okropną i zrobił - zadzwonił do bramy zamku, i to nie raz, delikatnie, a dzwonił bez tchu, raz po raz, tylko od czasu do czasu zmieniając palec na dzwonku.
Toteż bardzo prędko furtka przy bramie się otworzyła i stanął w niej odźwierny. Syknął ze złością:
- Cóż to za hałasy wyrabiacie po nocy?
Michaś i Luś już zaczynali zmykać, ale Jaś wytrwał na stanowisku.
- Bo, proszę pana, złodzieje okradają zamek... weszli od parku...
Nastała chwila ciszy. Odźwierny ani wrzasnął, ani się poruszył, ani zdziwił
zbiegł ze strychu, a za nim Michaś i Luś w rozsznurowanych już bucikach. <br>Jaś odważył się na tę rzecz okropną i zrobił - zadzwonił do bramy zamku, i to nie raz, delikatnie, a dzwonił bez tchu, raz po raz, tylko od czasu do czasu zmieniając palec na dzwonku. <br>Toteż bardzo prędko furtka przy bramie się otworzyła i stanął w niej odźwierny. Syknął ze złością: <br>- Cóż to za hałasy wyrabiacie po nocy? <br>Michaś i Luś już zaczynali zmykać, ale Jaś wytrwał na stanowisku. <br>- Bo, proszę pana, złodzieje okradają zamek... weszli od parku... <br>Nastała chwila ciszy. Odźwierny ani wrzasnął, ani się poruszył, ani zdziwił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego