mnie zbliżyć. Więc ja, podobnie skacząc, uciekłem za Zenobię, potem za Fryderyka; Hildę, a wreszcie za pana Kuryłłę.<br>- Ja jestem czarny koń! - zawołał doktor. - Zaraz pana sprzątnę z szachownicy. Uwaga: atakuję! - i śmiesznie podskakując pędził w moim kierunku.<br>Tell i Sokole Oko narobili wrzasku, bo jeden drugiego usiłował wypchnąć przez furtkę cmentarną, czyli usunąć z szachownicy. Wiewiórka złapał za kark Sebastiana, twierdząc, że Sebastian jest hetmanem, którego on, konik szachowy, właśnie "sprzątnął". Kasia wyrwała Sebastiana z rąk Wiewiórki i upierała się, że jest "królową", więc ma` prawo do "ruchu w każdą stronę". Ja w dalszym ciągu uciekałem, a gonił mnie doktor