Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
przyśpiewuje, że aż po lesie jęczy i zawodzi, aż to zawodzenie rozchodzi się dalej, hej, przez wioski, pola, łąki, do domów przez szyby zagląda, aż się pijany majster zasmęcił i urzędnik przy śniadaniu zapatrzył w suszkę, i obrażony palacz załkał pod wierzbą, strażak z orkiestry zapomniał wziąć nuty C, a futboliście zrobiło się żal zagranicznego bramkarza i naumyślnie wycelował piłkę obok bramki.
A Jaguś pod krzyżem przyklękła, o mój Jezu, Jezusieńku, a hen dokoła horyzont zielony, niebo błękitne, wieża czerwona kościelna, a zboże faluje, ktoś w prosie za przepióreczką ugania, zając przez miedzę skoczył, skowronek wzbił się wysoko, dzban z malinami
przyśpiewuje, że aż po lesie jęczy i zawodzi, aż to zawodzenie rozchodzi się dalej, hej, przez wioski, pola, łąki, do domów przez szyby zagląda, aż się pijany majster zasmęcił i urzędnik przy śniadaniu zapatrzył w suszkę, i obrażony palacz załkał pod wierzbą, strażak z orkiestry zapomniał wziąć nuty C, a futboliście zrobiło się żal zagranicznego bramkarza i naumyślnie wycelował piłkę obok bramki.<br>A Jaguś pod krzyżem przyklękła, o mój Jezu, Jezusieńku, a hen dokoła horyzont zielony, niebo błękitne, wieża czerwona kościelna, a zboże faluje, ktoś w prosie za przepióreczką ugania, zając przez miedzę skoczył, skowronek wzbił się wysoko, dzban z malinami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego