skończone. Dowiem się prawdy, jakakolwiek ona będzie." Zadowolony pomyślał o swoich planach w stosunku do krawca. "O, ten mi się przydał w sam raz! Ha ha, powiada - okno! Okno?!"<br>Światło w żarówce zrobiło się czerwone i ciemnawe, w elektrowni prawdopodobnie zmieniono prąd, dym tytoniowy z papierosów, który snuł się po gabinecie, stał się liliowy. Do drzwi zapukano.<br>- Kto tam? - zapytał Widmar i znowu uczuł, że przeklęte chore serce ścisnęło się kurczowo. "Będzie Adaś", pomyślał.<br>Prąd w elektrowni zmieniono, żarówka paliła się jasno, dym tytoniowy był złoty. W drzwi pukano nadal, Widmar otworzył je i chował pamiętnik do bocznej kieszeni. Weszła żona