przyniósł do nas cały kufer takich szyldów pochodzących z bardzo dużej fabryki wódek prowadzonej przez Żydów. Były przygotowane do rozwieszenia w restauracjach, ale wybuchła wojna - mówi pani Grzywacz. Na ścianach wiszą obrazy, a z pożółkłych aktów uśmiechają się pulchniutkie kobiety. W szafach i na półkach rozłożono kamienie i starocie. W gablocie wisi kartka: "Świeża dostawa robaczywych bursztynów." Obok leżą meteoryty, drewniane chodaki, lampy karbidowe, łyżwy, klucze, butelki. Pod jedną z szaf stoi łóżko z początku wieku. Kosztuje 300 zł. Widzów przyciąga czaszka słonia. - Ludzie pytają skąd wziął się otwór na środku, a to przecież otwór na trąbę - mówi sprzedawczyni. <br><br>&lt;tit&gt;Włos z