Fum oraz drozd. Jako pozostali artyści oraz personel techniczny zgłosili się oczywiście: <orig>asiaki</> i <orig>esiaki</>, wiewiórki z parku, zresztą w ogóle każdy, kto mógł.<br>Gluś w dużych okularach, z lejkiem zamiast tuby przy ustach, wołał:<br>- Uwaga! Proszę o ciszę! Zaczynamy!<br>Minęło jednak dużo czasu, zanim zaczęli. Wrony kręciły się i gadały bez przerwy potwornie przeszkadzając, Malwinka zgubiła gdzieś grzebień, a nie chciała wyjść rozczochrana, młody Fum narzekał, że światło razi go w oczy i że w takich warunkach nie będzie pracować, a Psztymucel szarpał za jakiś uchwyt przy kamerze, zupełnie jakby to była skrzynka biegów.<br>Mimo tych trudności Gluś nakręcił swój