Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
parku? Sosny jak maszty albo i modrzew. Modrzew ponoć przedni budulec. Co zaś do cegieł...
Zagryzł dogasającego skręta. Marta odetchnęła, bo ogienek nareszcie zgasł. W kancelarii wisiała ciężka woń ludzkich oddechów i dymu. Mielczarek milczał. Wahał się może, czy wyjawić swój pomysł.
- Paniusia wie. Paniusia z tym Kacperczakiem po przyjaźni gada, ja oczy mam - powiedział i chytry uśmieszek przeleciał mu po ustach. Zmrużył oczy.
- Po jakiej przyjaźni? Owszem, szanuję pana Kacperczaka. Rozumny człowiek. Zależy mu na sprawiedliwości i...

Nagle poczuła, że się boi. Mielczarka? Jego słów, które padną, czy tych, które przemilczy? Przyszłości? Czekała, powściągając niecierpliwość, niech mówi.
- Pani buchalterka najdzie
parku? Sosny jak maszty albo i modrzew. Modrzew ponoć przedni budulec. Co zaś do cegieł...<br> Zagryzł dogasającego skręta. Marta odetchnęła, bo ogienek nareszcie zgasł. W kancelarii wisiała ciężka woń ludzkich oddechów i dymu. Mielczarek milczał. Wahał się może, czy wyjawić swój pomysł.<br> - Paniusia wie. Paniusia z tym Kacperczakiem po przyjaźni gada, ja oczy mam - powiedział i chytry uśmieszek przeleciał mu po ustach. Zmrużył oczy.<br> - Po jakiej przyjaźni? Owszem, szanuję pana Kacperczaka. Rozumny człowiek. Zależy mu na sprawiedliwości i...<br><br> Nagle poczuła, że się boi. Mielczarka? Jego słów, które padną, czy tych, które przemilczy? Przyszłości? Czekała, powściągając niecierpliwość, niech mówi.<br> - Pani buchalterka najdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego