Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
ciemność wokoło. Jeszcze sekunda, dwie i Zygmunt wydaje z siebie wrzask. Rozrywa się ciemność i zrogowaciała błona ust...
* * *
Warkocz słońca przeciął zamknięte powieki. Zygmunt otworzył oczy. Sufit, żyrandol, krawędź półki z książkami. Był w domu. Przez otwarty lufcik wpadały do pokoju przeciągłe nawoływania matek, tubalne echo trzepania dywanu i cicha gadka miasta. Gdzieś z boku basowe gruchanie gołębia.
- Chyba się obudził - usłyszał.
Matka pochyliła się nad nim z zatroskanym wyrazem twarzy.
- Synku, żyjesz, żyjesz. Chwała Bogu! Już wszystko dobrze, wszystko dobrze - szeptała łagodnie.
Poczuł jej dłoń. Ciepłą, głaszczącą czule jego czoło. Za matką stał ojciec i głaskał ją po włosach, choć
ciemność wokoło. Jeszcze sekunda, dwie i Zygmunt wydaje z siebie wrzask. Rozrywa się ciemność i zrogowaciała błona ust...<br>* * *<br>Warkocz słońca przeciął zamknięte powieki. Zygmunt otworzył oczy. Sufit, żyrandol, krawędź półki z książkami. Był w domu. Przez otwarty lufcik wpadały do pokoju przeciągłe nawoływania matek, tubalne echo trzepania dywanu i cicha gadka miasta. Gdzieś z boku basowe gruchanie gołębia.<br>- Chyba się obudził - usłyszał.<br>Matka pochyliła się nad nim z zatroskanym wyrazem twarzy.<br>- Synku, żyjesz, żyjesz. Chwała Bogu! Już wszystko dobrze, wszystko dobrze - szeptała łagodnie.<br>Poczuł jej dłoń. Ciepłą, głaszczącą czule jego czoło. Za matką stał ojciec i głaskał ją po włosach, choć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego