Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
umiał liczyć, niewiele się też odzywał, jeśli wystękał słowo, to znaczyło, że rozradowany jest jak prosię w deszcz.
Wiem, bo łowiłem z nim razem.
Chciałem jego sposoby podpatrzeć i szybko się nauczyć tego, na co jemu potrzebne było życie i czego nauczyć się od nikogo nie można.
Wygnał mnie za gadulstwo, a jeszcze i wiosłem za mną cisnął i chybił, bo nie chciał traf ić.
Bierze Żydek rybę i płaci.
Bierze garść groszy i sypie Grzesiowi.
Ryba - powiada - drobna dzisiaj, Grzegorzu, więc jedna garstka, jak będzie lepsza, dam ci dwie garstki.
To nie było tak dawno, ze trzydzieści lat temu.
Bieda
umiał liczyć, niewiele się też odzywał, jeśli wystękał słowo, to znaczyło, że rozradowany jest jak prosię w deszcz.<br>Wiem, bo łowiłem z nim razem.<br>Chciałem jego sposoby podpatrzeć i szybko się nauczyć tego, na co jemu potrzebne było życie i czego nauczyć się od nikogo nie można.<br>Wygnał mnie za gadulstwo, a jeszcze i wiosłem za mną cisnął i chybił, bo nie chciał traf ić.<br>Bierze Żydek rybę i płaci.<br>Bierze garść groszy i sypie Grzesiowi.<br>Ryba - powiada - drobna dzisiaj, Grzegorzu, więc jedna garstka, jak będzie lepsza, dam ci dwie garstki.<br>To nie było tak dawno, ze trzydzieści lat temu.<br>Bieda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego