Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
osieroconego fraucymeru! Częstobronka zawodzi najgłośniej, że to namówiła do wszystkiego uwielbianą księżniczkę. Daremne poszukiwania, na nic łzy. Musiały zameldować o nieszczęściu księciu jegomości. Zaraz, na znak żałoby, zdjął z głowy złotą koronę, okrył twarz zbolałą płaszczem karmazynowym i gorzko zapłakał. Potem wyjechał na miejsce wypadku. I patrzcie! Już tam żadnych gajów ani marmurów nie znaleźli. Kamienistym wądołem pluskał jak przedtem ruczaj, leżały zwalone wykroty drzew, ale po Ofce nie było ni śladu.
Chwycona przez toń zdradliwą księżniczka dostała się od razu do czar- -pałacu gnoma, o wiele wspanialszego niż rezydencja jej ojca. Gdy powróciło życie i przytomność, widzi się na wysokim
osieroconego fraucymeru! Częstobronka zawodzi najgłośniej, że to namówiła do wszystkiego uwielbianą księżniczkę. Daremne poszukiwania, na nic łzy. Musiały zameldować o nieszczęściu księciu jegomości. Zaraz, na znak żałoby, zdjął z głowy złotą koronę, okrył twarz zbolałą płaszczem karmazynowym i gorzko zapłakał. Potem wyjechał na miejsce wypadku. I patrzcie! Już tam żadnych gajów ani marmurów nie znaleźli. Kamienistym wądołem pluskał jak przedtem ruczaj, leżały zwalone wykroty drzew, ale po Ofce nie było ni śladu.<br>Chwycona przez toń zdradliwą księżniczka dostała się od razu do czar- -pałacu gnoma, o wiele wspanialszego niż rezydencja jej ojca. Gdy powróciło życie i przytomność, widzi się na wysokim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego