Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zamarznięte, to znaczy, że leżą tu na pewno od sylwestra, kiedy to zaczęły się te wielkie mrozy.
Gajowy Wincenty Z. odchrząknął i teraz komisarz Hieronim W. przypomniał sobie, że to przecież on znalazł trupa i - być może - ma coś interesującego do powiedzenia.
- Nie może tu leżeć od sylwestra - powiedział krótko gajowy Z.
- Dlaczego tak pan sądzi?
- Nie doleżałby w tym stanie.
- Nie doleżałby? - zdziwił się komisarz. - A to dlaczego?
- Dziki i wilki - powiedział lakonicznie. Jako człowiek obyty z lasem przywykł mówić skrótami, gdyż zazwyczaj rozmawiał z podobnymi sobie: gajowymi, leśniczymi i strażnikami leśnymi. Teraz patrzył spod przymrużonych powiek na podkomisarza i
zamarznięte, to znaczy, że leżą tu na pewno od sylwestra, kiedy to zaczęły się te wielkie mrozy.&lt;/&gt;<br>Gajowy Wincenty Z. odchrząknął i teraz komisarz Hieronim W. przypomniał sobie, że to przecież on znalazł trupa i - być może - ma coś interesującego do powiedzenia.<br>&lt;q&gt;- Nie może tu leżeć od sylwestra&lt;/&gt; - powiedział krótko gajowy Z.<br>&lt;q&gt;- Dlaczego tak pan sądzi?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Nie doleżałby w tym stanie.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Nie doleżałby?&lt;/&gt; - zdziwił się komisarz. &lt;q&gt;- A to dlaczego?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Dziki i wilki&lt;/&gt; - powiedział lakonicznie. Jako człowiek obyty z lasem przywykł mówić skrótami, gdyż zazwyczaj rozmawiał z podobnymi sobie: gajowymi, leśniczymi i strażnikami leśnymi. Teraz patrzył spod przymrużonych powiek na podkomisarza i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego