mogło być o tym mowy, zaczynał się czas kwartalnych sprawozdań. Rozejrzał się bezradnie po pokoju, potem wyjął prześcieradło z szafy, owinął nim obraz i wyniósł na górę. Trudno, musiał tutaj poczekać, aż radca będzie miał czas się nim zająć. Ale wobec kolejnych wydarzeń sprawa ta musiała się odwlec.<br>Któregoś dnia gajowy Konczanin z uradowaną miną wrócił z nadleśnictwa. Przywiózł pocztę, a w niej aż dwa listy z Oddziału Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie:<br>- No, panie leśniczy, jak już dwa listy napisali, to jesteśmy z górki. Nic tylko wyfasować dwu- albo i trzyrurkę, i na łowy!<br>Radca niecierpliwie rozerwał pierwszą kopertę, przebiegł