Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Taki dała więc telegram:
W PCHEŁKI Z WAMI
WIĘCEJ NIE GRAM

Pchle zachciało się brewerii,
Poszła więc do menażerii.
Właśnie słoń po drodze dreptał,
Pchły o mało nie rozdeptał.
Patrzy: Cóż to za ździebełko?
"Co tu robisz, pani Pchełko?"

Pchła stuknęła parasolką:
"Jestem pchłą, lecz przy tym Polką!
Żądam większej galanterii,
Panie słoniu z menażerii!"

Słoń pokręcił grzecznie trąbą
I powiada: "Jestem Jombo,
Przyjechałem tu z Colombo."

Rzecze na to Pchła do słonia:
"A ja jestem rodem z Błonia,
Tam plantację mam wzorową,
Sadzę na niej kość słoniową.
Obok domu dla kaprysu
Trzymam stale sto tygrysów,
Sto kangurów, sto lampartów,
Ze
Taki dała więc telegram:<br> W PCHEŁKI Z WAMI<br> WIĘCEJ NIE GRAM<br><br>Pchle zachciało się brewerii,<br>Poszła więc do menażerii.<br>Właśnie słoń po drodze dreptał,<br>Pchły o mało nie rozdeptał.<br>Patrzy: Cóż to za ździebełko?<br>"Co tu robisz, pani Pchełko?"<br><br>Pchła stuknęła parasolką:<br>"Jestem pchłą, lecz przy tym Polką!<br>Żądam większej galanterii,<br>Panie słoniu z menażerii!"<br><br>Słoń pokręcił grzecznie trąbą<br>I powiada: "Jestem Jombo,<br>Przyjechałem tu z Colombo."<br><br>Rzecze na to Pchła do słonia:<br>"A ja jestem rodem z Błonia,<br>Tam plantację mam wzorową,<br>Sadzę na niej kość słoniową.<br>Obok domu dla kaprysu<br>Trzymam stale sto tygrysów,<br>Sto kangurów, sto lampartów,<br>Ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego