Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
kilka z tych złotych talentów miał przy sobie, ukryte w szarfie. Chłopcy usiedli rządkiem na drewnianym pomoście, machając bosymi stopami nad zielonkawą wodą. Zarzucili wędki, lecz ich oczy penetrowały keje, gdzie przycumowane były statki handlowe i nieliczne okręty strażnicze. Półgłosem wymieniali uwagi.
- Ten? Za duży.
- Tamten na prawo?
- To mała galeota. W górę rzeki na żaglu, w dół na wiosłach.
- Sprawdzi się na morzu?
- Czemu nie?
Gryf poderwał wędkę. Na końcu strunki trzepotał mały krasnogonek.
- To niech Promień idzie pogadać z kapitanem.
- Dlaczego ja? - burknął Iskra.
- Bo masz najlepsze buty. Spływaj, mały łakomczuchu, i przyprowadź ojca - powiedział Gryf, odczepiając rybkę z
kilka z tych złotych talentów miał przy sobie, ukryte w szarfie. Chłopcy usiedli rządkiem na drewnianym pomoście, machając bosymi stopami nad zielonkawą wodą. Zarzucili wędki, lecz ich oczy penetrowały keje, gdzie przycumowane były statki handlowe i nieliczne okręty strażnicze. Półgłosem wymieniali uwagi.<br>- Ten? Za duży.<br>- Tamten na prawo?<br>- To mała galeota. W górę rzeki na żaglu, w dół na wiosłach.<br>- Sprawdzi się na morzu?<br>- Czemu nie? <br>Gryf poderwał wędkę. Na końcu strunki trzepotał mały krasnogonek.<br>- To niech Promień idzie pogadać z kapitanem.<br>- Dlaczego ja? - burknął Iskra.<br>- Bo masz najlepsze buty. Spływaj, mały łakomczuchu, i przyprowadź ojca - powiedział Gryf, odczepiając rybkę z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego