piratów, ani konkurencji. A nożowe rozprawy nie kończą się zniknięciem wszystkich, co do jednego. Nie, Geralt. Zelest ma rację. To morski potwór, nic innego. Słuchaj, nikt nie odważa się wypłynąć w morze, nawet na bliskie i spenetrowane łowiska. Na ludzi padł blady strach i port jest sparaliżowany. Nawet kogi i galery nie ruszają z przystani. Pojmujesz, <orig>wiedźminie</>?<br>- Pojmuję - kiwnął głową Geralt. - Kto mi pokaże to miejsce?<br>- Ha - Agloval położył dłoń na stole i zabębnił palcami. - To mi się podoba. To jest prawdziwie po <orig>wiedźmińsku</>. Od razu do rzeczy, bez zbędnego gadania. Tak, to lubię. Widzisz, Drouhard, mówiłem ci, dobry <orig>wiedźmin</> to