się przy szosie, zobaczył mała grupkę ludzi i jeszcze ze dwie osoby, śpieszące w tamtą stronę. Podszedł zainteresowany, bo przy tych mrozach, rzadko spotykało się nawet pojedyńczego przechodnia.<br>Tymczasem oni stali nieruchomo, mężczyźni mimo mrozu z odkrytymi głowami, patrząc przed siebie na jedno miejsce. Leżał tam - to dziwne, chyba kupka gałganków, jakieś szmaty porzucone na śniegu, dlaczego wszyscy tu stoją, na co tak patrzą? Zapytał się jakiejś kobiety: - Co się stało? - <br>- To Niemiec, żołnierz niemiecki zastrzelił małą Żydówkę, dziewczynkę. - <br>- Jezus, Maryja! - Dopiero teraz dostrzegł. Te rozrzucone rzeczy - widocznie włożyła na siebie, przy tym zimnie, wszystko co tylko miała, przykrywały szczupłą dziewczynkę