powinność nuży mnie czasem zbyt.<br><br>By się rozerwać nieco, przybyłam do tych sal,<br>sądząc, że dobroczynny odbędzie się tu bal<br>Ach, z przerażeniem widzę, że popełniłam błąd!<br>Tu knuje się intrygi, tu sarka się na rząd!<br><br>Swą pozytywną pracę wystawiam tym na szwank.<br>Wnet wkroczy tu policja, by wrogi ująć gang!<br>I jak się wytłumaczę, ja oraz drogi Jan?<br>Podstępni nas Gęgacze wciągnęli w niecny plan.<br><br><br><br><tit>Wielka aria kanapowa Strzelczykowskiego</><br><br>(na melodię Onegin, ya skryvatp1 ne stanu)<br><br><br>Na cierpień padam otomanę,<br>w socjalizm wierzyć nie przestanę.<br>Choć wszyscy weń zwątpili w krąg,<br>ja nie opuszczę jednak rąk!<br><br>Grozi nam dehumanizacja<br>i