Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 21.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
ofiary - bandyci z gangu żoliborskiego. Prawdopodobnie do zbrodni doszło przez przypadek, bo przestępcy puściły nerwy podczas załatwiania "interesów". Tragedia, jaka rozegrała się pod wiaduktem przy ul. Rydygiera, jest dowodem na to, że w półświatku nie ma już żadnych zasad, a bandyci nie mogą sobie wzajemnie ufać. 28-letni Jacek M., gangster średniego szczebla z bardzo długą kartoteką, zginął najprawdopodobniej przez przypadek. W poniedziałek po południu woził swego kompana Marcina P. "Dzieciaka" po mieście. Mężczyźni powiązani byli z gangiem żoliborskim, który ostatnio połączył swe siły z wolskim półświatkiem. Prawdopodobnie kilka dni wcześniej obaj umówili się z innym przestępcą na sfinalizowanie jakiejś transakcji
ofiary - bandyci z gangu żoliborskiego. Prawdopodobnie do zbrodni doszło przez przypadek, bo przestępcy puściły nerwy podczas załatwiania "interesów". Tragedia, jaka rozegrała się pod wiaduktem przy ul. Rydygiera, jest dowodem na to, że w półświatku nie ma już żadnych zasad, a bandyci nie mogą sobie wzajemnie ufać. 28-letni Jacek M., gangster średniego szczebla z bardzo długą kartoteką, zginął najprawdopodobniej przez przypadek. W poniedziałek po południu woził swego kompana Marcina P. "Dzieciaka" po mieście. Mężczyźni powiązani byli z gangiem żoliborskim, który ostatnio połączył swe siły z wolskim półświatkiem. Prawdopodobnie kilka dni wcześniej obaj umówili się z innym przestępcą na sfinalizowanie jakiejś transakcji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego