Że większość słuchaczy w ogóle nie reaguje na treści głoszone przez ich kaznodzieję. Nie mają żadnego stosunku ani do jego osoby, ani do nauki. Podczas kazania zamieniają się w głuchy mur, worki soli. Wszystko puszczają mimo uszu, nie zastanawiają się nawet po to, żeby skrytykować, wyrazić wątpliwości. Nieważne, czy on gani, chwali, czy podaje nie wiedzieć jak wymyślne przykłady. Nie słuchają, nie chcą słuchać, stoją z oczami wbitymi w podłogę, z rękami założonymi na kroku, myślą o czym innym bądź wcale nie myślą. Nasze kazania piszą socjologowie i ekonomiści, przeprowadza się specjalne pomiary, uwzględnia miejsce wygłoszenia, przeciętną wieku, przekrój społeczny klientów