Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
połyskliwym włosie.
- Panie - rozdarła się kobieta - niech mi pan nie chucha na dziecko.
Niedźwiedź wybełkotał coś spod futra i zatoczył się z lekka.
- On jest niezdrów na żołądek - wyjaśnił fotograf i musiał zażyć kropelki.
Powstał mały tumult, kobieta wyrywała płaczące już dziecko z niedźwiedzich łap, z najdalszych krańców parkingu biegli gapie, żeby przypatrzeć się widowisku. Jedynie dokonujący tu i ówdzie ostatniej kosmetyki samochodów mechanicy, którzy zwabieni hałasem na chwilę podnieśli głowy, natychmiast wrócili do swoich czynności.
I nagle przez hałas zgromadzonego przed hotelem tłumu przedarł się czysty, jasny, wysoki głos.

Hałas na parkingu ucichł jak nożem uciął. Dymek i Kosiński obrócili
połyskliwym włosie.<br>- Panie - rozdarła się kobieta - niech mi pan nie chucha na dziecko.<br>Niedźwiedź wybełkotał coś spod futra i zatoczył się z lekka.<br>- On jest niezdrów na żołądek - wyjaśnił fotograf i musiał zażyć kropelki.<br>Powstał mały tumult, kobieta wyrywała płaczące już dziecko z niedźwiedzich łap, z najdalszych krańców parkingu biegli gapie, żeby przypatrzeć się widowisku. Jedynie dokonujący tu i ówdzie ostatniej kosmetyki samochodów mechanicy, którzy zwabieni hałasem na chwilę podnieśli głowy, natychmiast wrócili do swoich czynności.<br>I nagle przez hałas zgromadzonego przed hotelem tłumu przedarł się czysty, jasny, wysoki głos. <br>&lt;gap&gt;<br>Hałas na parkingu ucichł jak nożem uciął. Dymek i Kosiński obrócili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego