najlepiej. Kadłub pluszowego niedźwiedzia przypadł Lesiowi, który, po kilku bezowocnych próbach wyciągnięcia rąk ku przodowi, zdecydował się umieścić go na wierzchu, przywiązując i zasłaniając szalikiem. Dziurawa dziecinna piłka pętała ruchy Janusza, szeleszczącego przy tym dziwnie papierem toaletowym. Barbara i Karolek poszli za przykładem Lesia, w żaden sposób nie mogąc zmieścić garbów pod niewłaściwie skrojoną odzieżą. Zawartość wora z drewnem wysypano w odległości dziesięciu metrów od przejazdu, obliczywszy przedtem skrupulatnie, gdzie, w tej sytuacji, znajdzie się wagon pocztowy. Barbara z największą starannością przystąpiła do układania stosu. Bombę ulokowano na złączeniu szyn przy samym przejeździe.<br>- Teraz mi się wydaje, że tego drewna jest