Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
tym węzełku? - Dwie koszule, koc i zgrzebło.
To ty widać lubisz konie, jak ty nosisz zgrzebło? - Nu pewnie, że ja lubię konie.
- A papiery jakie masz? - Nie.
- Zostaniesz dwa dni na próbę. Jak żadnej pociechy z ciebie nie będzie, to wygonię.
Bo nie można być nieprzydatnym na tym świecie.
Zziębnięty garbusek zdjął czapkę, poczerwieniawszy na twarzy, podszedł do ręki księdza i pocałował głośnym mlaśnięciem.
- Będziesz musiał, człowieku, spać na żłobach, koło łosząt. - Dobra - rzekł garbusek, drepcąc za księdzem.
Za ryglami chrząkały niecierpliwie prosięta.
- Tędy - Bańczycki pokazał ręką drabinę - tędy po tej drabinie wyjdziesz na strych.
Tam jest otawa. Nadrzesz otawy łoszętom
tym węzełku? - Dwie koszule, koc i zgrzebło.<br>To ty widać lubisz konie, jak ty nosisz zgrzebło? - Nu pewnie, że ja lubię konie.<br>- A papiery jakie masz? - Nie.<br>- Zostaniesz dwa dni na próbę. Jak żadnej pociechy z ciebie nie będzie, to wygonię.<br>Bo nie można być nieprzydatnym na tym świecie.<br>Zziębnięty garbusek zdjął czapkę, poczerwieniawszy na twarzy, podszedł do ręki księdza i pocałował głośnym mlaśnięciem.<br>- Będziesz musiał, człowieku, spać na żłobach, koło łosząt. - Dobra - rzekł garbusek, drepcąc za księdzem.<br>Za ryglami chrząkały niecierpliwie prosięta.<br>- Tędy - Bańczycki pokazał ręką drabinę - tędy po tej drabinie wyjdziesz na strych.<br>Tam jest otawa. Nadrzesz otawy łoszętom
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego