Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
się ze strachu i czuję upływający czas. Czas stracony. W poszukiwaniu straconego czasu. Jak u Prousta. Tyle tylko, że ja niczego już nie poszukuję. Mam po prostu wszystkiego serdecznie dość.

Kowalski od wczoraj nie rusza się z łóżka. Leży jak kłoda i od czasu do czasu wydaje z siebie nieartykułowane, gardłowe dźwięki. Elektrowstrząsy nie pomogły mu w niczym, a wręcz przeciwnie. Chory po elektrowstrząsach inaczej wygląda z perspektywy lekarza, który widzi go między jednym obchodem a drugim: ot, pacjent, jakich wielu. Dziś niedobrze? Jutro może będzie lepiej. Nie jest lepiej? To może nazajutrz się poprawi. A jak nie, to zastosuje się
się ze strachu i czuję upływający czas. Czas stracony. W poszukiwaniu straconego czasu. Jak u Prousta. Tyle tylko, że ja niczego już nie poszukuję. Mam po prostu wszystkiego serdecznie dość.<br><br>Kowalski od wczoraj nie rusza się z łóżka. Leży jak kłoda i od czasu do czasu wydaje z siebie nieartykułowane, gardłowe dźwięki. Elektrowstrząsy nie pomogły mu w niczym, a wręcz przeciwnie. Chory po elektrowstrząsach inaczej wygląda z perspektywy lekarza, który widzi go między jednym obchodem a drugim: ot, pacjent, jakich wielu. Dziś niedobrze? Jutro może będzie lepiej. Nie jest lepiej? To może nazajutrz się poprawi. A jak nie, to zastosuje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego