budził wybór katolika Johna Kennedy'ego na prezydenta kraju. Sprawa katolików jest w ogóle ciekawa. Od końca XIX w. do połowy XX w. katolicyzm był w USA zdecydowanie religią "pośrednią", wyznaniem niższych klas, tzw. <foreign>blue collars</>, miejskiego proletariatu. Katolikami byli najbiedniejsi i najmniej wykwalifikowani emigranci z Irlandii, Włoch i Polski. Tradycyjnie garnęli się oni do Partii Demokratycznej, historycznie rzecz biorąc reprezentującej klasę robotniczą, drobnych biznesmenów, nauczycieli, związki zawodowe.<br><br>Teraz ich potomkowie, już całkowicie zamerykanizowani, przysuwają się wyraźnie do klasy średniej. Często zamazują się już podziały na Irlandczyków, Włochów czy Polaków. Wspólnym wyznacznikiem pozostaje wiara przodków - religia katolicka. Zmienia się też pozycja Kościoła