oczy, i taki się zaraz stawał <br>miły jak mały chłopczyk. Że aż się go chciało <br>pogłaskać po twarzy jak Jasia, że aż nie można <br>było uwierzyć, że to jest przecież ten sam wielki <br>i mocny Felek. <br><br>I o tym, jak po powrocie z fabryki pił kawę, grzejąc <br>zziębnięte ręce nad garnuszkiem. <br><br>I jak się zamyślał, siedząc przy zapalonej świecy <br>z książką w ręku. <br><br>I jak się mył po robocie, otrząsając się wesoło <br>z wody. <br><br>Same takie zwyczajne rzeczy. <br><br>Ale przy tym zawsze także i to, że jeżeli to właśnie <br>było takie zwyczajne, takie codzienne, takie dobrze znane, no <br>to nie może