nie<br>świętego Franciszka. Na stronicach Krytyki krążą znaki<br>zodiaku, krążą blaski i cienie; drzewa rosną, obłoki płyną<br>i wody - poza ekranem schną łożyska rzek i próchnieją<br>drzewa: rzeczywistość skazana jest na śmierć. A on zagłębiony w<br>fotelu patrzy na ruiny zamku królewieckiego, na<br>smukłe topole, na bezradne obłoki: wie, że gasną światła,<br>że rozsypują się ruiny królewieckiego zamku i schną topole<br>- wie, że zostały tylko jego dłonie pomnożone przez dłonie<br>tych, którzy przewracają stronice Krytyki czystego rozumu.<br>Suche, starcze dłonie zasłaniają świat zieloną jedwabną<br>firanką, zawieszoną nad oknem skromnego gabinetu.<br><br>Bouquéron, 15 XII 1941 r.</><br><br><br><div><tit>ODPOWIEDŹ NA LIST FRANCESCA<br>OBYWATELA RZYMSKIEGO